Maj 2023

Z dzieciństwa pamiętam, że poza tym, że miejscach takich mieszkały różne mniej lub bardziej ciekawe osóbki, to napewno opisywano tak miejsca bardzo odległe i na ogół niedostępne. Takie, o których raczej myśli się nawet nie wiem gdzie to, niż że są za rogiem. Kötschach taki na przykład. Leży na zachód od Villach, za Hermagorem i Tropollach (wioska przy ośrodku Nassfeld) i jak popatrzeć na mapę, to pusto wkoło, że hej.
Jak na początek sezonu, to odległość z Villach wydała mi się zbyt ambitna, więc postanowiłem sobie nieco podjechać koleją. Konkretnie do miejscowości Kleblach-Lind, która znajduje się jakieś dziesięć minut jazdy pociągiem za Spittal and der Drau, a o której niewiele można się dowiedzieć, poza tym, iż ostatnio widziano w okolicy niedźwiedzie.

Przy okazji, a naturalnie poniewczasie, dowiedziałem się o promce na bilety weekendowe/świąteczne – za 11€ lub jeśli podróżować z rowerem to 16€, i można hulać cały dzień po całej Karyntii. Nazywa się to Activ Ticket, szczegóły znajdziecie na stronach OEBB
Wysiadłem więc w Kleblach i ruszyłem w drogę. Dziś w menu rower szosowy, więc nie do końca mogłem wykorzystać moją ulubioną trasę Drautalradweg, którą to już opisałem wcześniej, a która przepięknie przeplata asfalty i leśne trakty


Na wysokości Dellach, to jest po niecałych 30km fajnej jazdy trasą rowerową musiałem zjechać na drogę krajową. Mimo tego, że jest to główna trasa pomiędzy Spittal a Lienz, to ruchu wielkiego tam nie ma. Są za to malownicze widoki.

Po około 5km zjechałem z drogi do Lienzu, by rozpocząć wjazd na przełęcz. To moja pierwsza w tym roku poważniejsza ścianka; 370m w górę na dystansie około 6km. Bardzo serpentyniasto, jak widać:


Momentami było stromo, na szczęście -w miarę – w granicach akceptowalnych. Nawet jak na początek sezonu. Kręciłem więc sobie niespiesznie, może nieco za ciepło ubrany, ale zaraz przecież zjazd. Na samej górce jakaś knajpka, kemping, hotel – nic szczególnego. Poza nawierzchnią, która tu akurat była do bani. I widokami, które tutaj akurat nigdy do bani nie są.

Zatrzymałem się na chwilkę by wciągnąć bułę i pozapinać się przed zjazdem. 5km w dół, z fantastyczną panoramą.

Tak dotarłem do Kötschach, bardzo urokliwego miejsca, w którym prawie nikogo nie było i nic się nie działo. Na codzień Kötschach – Mauthen (to pełna nazwa) liczy sobie około 3000 mieszkańców, ale dziś chyba było za wcześnie, by się pokazali. W ramach rysu historycznego, to sprawdziłem, że kiedyś wydobywano w okolicach rudy metali szlachetnych czy ołów. Oraz, że drugi człon nazwy, „Mauthen” pochodzi od słowa „maut”, czyli opłata, cło. Czy pobierano ją za możliwość wystawiania się na targu (od 1524 r.). czy za możliwość przejścia przełęczą, tego już nie wiem.

W każdym razie Kötschach to miłe miasteczko na odpoczynek, czy to krótki po drodze, czy jakiś dłuższy wakacyjny. W okolicy znaleźć sporo mniej uczęszczanych szlaków, to idealne miejsce dla kogoś kto tłumów nie lubi.

Po krótkim odpoczynku ruszyłem dalej. Pogoda jeszcze dopisywała, rzecz jasna widoki również.

Bardzo przyjemna i w większości już płaska trasa wiodła asfaltową trasą rowerową. Z Kötschach do Villach jest ponad 80km, ja tylko obawiałem się by zdążyć przed burzą. No i kiedy wygłodniały zatrzymałem się na pizzę w okolicach jeziora Presseger, dopadł mnie deszcz. Tu mała dygresja, jeśli (jak ja) lubicie pizzę z pieczarkami, warto upewnić się, czy dają świeże, czy z puszki. Tu dostało mi się puszkowe, a na moje oburzenie usłyszałem, „że u nas, w Austrii, tak się robi”. Co oczywiście jest nieprawdą, to dopiero drugi taki lokal jaki miałem nieszczęście tu spotkać, gdzie stosuje się tak barbarzyńskie praktyki. Polecam więc miejsce zwane Zeitwirt’s omijać z daleka.

Po tym wątpliwym doznaniu kulinarnym w deszczu popędziłem dalej. Chmury zbierały się jednak coraz czarniejsze i ostatecznie zdecydowałem zakończyć wycieczkę w St Stephan/ Gail. I tak nakręciłem dziś ponad setkę, a przeziębić się nie chciałem.

w różnych, niekiedy wyjątkowo pięknych miejscach mieszkają ludzie… czasami im tego zazdroszczę… czasami nawet bardzo…
PolubieniePolubienie