Maj 2022

Zamek Landskron w Villach

Widziałem kiedyś reklamę Villach, która głosiła „Zamieszkaj tam, gdzie inni przyjeżdzają na wakacje”. Co prawda nie miałem o tym pojęcia, kiedy się tu sprowadzałem, tym nie mniej Villach jest przecudownie położone i oferuje nie tylko możliwości zwiedzania bliższych i dalszych okolic, ale samo w sobie ma wiele interesujących miejsc, dosłownie na wyciągnięcie ręki.

Ruiny zamku Landskron górują nad dzielnicą Villach o tej samej nazwie. Pierwsza wzmianka o zamku pochodzi z 1351 roku, jednak na pewno istniał długo wcześniej. W XIw. zamek (lub jego zaczątki) należał do hrabiów Ozzi, którzy również ufundowali niedaleko klasztor benedyktyński w Ossiach. Z nim z kolei wiążę się legenda o polskim królu Bolesławie II.

Za Wikipedią, „Według tej legendy, król polski Bolesław II po zamordowaniu biskupa Stanisława mieszkał w Ossiach jako „niemy pokutnik” i dopiero na łożu śmierci wyjawił opatowi swoją tożsamość. Ta wersja z ucieczką do Karyntii pojawiła się w XV wieku wśród polskich historyków. Nie jest jasne, czy Bolesław rzeczywiście mieszkał w Ossiach. Jego domniemany grób znajduje się na północnej ścianie kościoła. Otwory grobowe i dalsze wykopaliska prowadzone w XIX i XX wieku nie pozwoliły tego wyjaśnić. Od XVI w. pomnik nagrobny jest przedmiotem kultu Bolesława, zwłaszcza przez pielgrzymów z Polski. Cesarz Franciszek Józef I złożył wieniec na grobie w 1856 r. Kraina Galicji i Lodomerii podarowała kolegiacie w 1905 r. witraże w emporach organowych. Jeszcze w 1945 r. polscy żołnierze postawili kamień pamiątkowy”

Z biegiem czasu zamek podupadał, przechodząc z rąk do rąk, a jego położenie sprzyjało pożarom, zwłaszcza od uderzeń piorunów. Po ostatnim, z 1812 popadł w ruinę i dopiero po 1950 zaczęto jego remont. Dziś w ruiny odwiedzane są chętnie przez turystów, szczególnie z powodu popularnych pokazów ptaków drapieżnych, dostępnych w ramach Kärtner Card

Tego dnia postanowiliśmy nie tyle wybrać się do zamku, co przejść się po górach w jego okolicy, bo akurat dziś (26 maja )przypadł Himmelsfahrt i tradycyjnie jest to dzień wolny od pracy. Ciekawostka: nie było to Dzień Matki, bo ten w Austrii obchodzony jest zawsze w drugą niedzielę maja.

Trasa na 2 godziny, lekka, troszkę pod górkę, w sam raz na spacer po obiedzie. Droga właściwie nie jest bardzo ciekawa, ot leśna ścieżka, ale jest tam miejsce, które wynagradza cały marsz, a mianowicie punkt widokowy na Ossiachersee i Gerlitzen.

Widok na zachodnią część Ossiachersee

W miejscu widokowym ustawiono kilka ławek, miło jest sobie popatrzeć w zadumie na pływające jachty czy statek na jeziorze albo na paralotniarzy, którzy w ładną pogodę masowo latają z Gerlitzen – można oczywiście wykupić lot z instruktorem lub kurs – ja jeszcze trochę poczekam;)

Od punktu widokowego trasa wiedzie w dół, zahacza o wzgórze zamkowe i znajdującą się obok małpiarnię (tak, krupówki są wszędzie). Miły i przyjemny spacer, tym bardziej, że po drodze pojedliśmy nieco poziomek, i znaleźliśmy parę grzybów! Dość niezwykłe jak na koniec maja.

Majowa poziomka
Majowy kozak
Trasa, zdjęcie pochodzi z aplikacji alpenvereinaktiv.com