Maj 2021
Okolice Villach to prawdziwy raj dla rowerzystów każdej proweniencji. Najczęściej jeżdzę na gravelu z oponami 33, co pozwala nie tylko na zasuwanie po szosach, ale także można bez obaw zjechać na szutry czy do lasu, i dalej trzymać jako taki km/h. Tym razem jednak postanowiłem znaleźć trasę odpowiednią dla hardtaila, bo już się trochę zakurzał od stania w piwnicy.

Standartowo na początek wzdłuż Drawy, by potem skręcić na północ w kierunku Landskorony, i dalej przeciąć A10 kierując się na St. Michael. Dalej zaczynają się podgórki z fantastycznym widokiem na pasmo Alp Julijskich – pod koniec maja jak widać jeszcze ośnieżone.

Droga potem kręci się pod górkę, czasem jakieś zjazdy, by szybko przenieść się na drugą stronę masywu, skąd widać jezioro Ossiacher i górę Gerlitzen (1909mnpn). Na Gerlitzen można wjechać też kolejką linową, jest to też całkiem fajny ośrodek narciarski, w sam raz na parogodzinne wypady w środku tygodnia, ale o tym napiszę zimą.

Trasa szutrowa, miejscami kamienista, raczej nie jest trudna technicznie, natomiast jadąc szybko przewyższenia mogą spowodować co nieco zadyszki. Celem wyjazdu jest położone na wysokości 891 mnpm jezioro Tauernteich. Nad jezioro można też dojechać samochodem, a także wejść bardzo atrakcyjną ścieżką, z licznymi schodkami, mostkami i wodospadami, wiodącą wzdłuż potoku wypływającego z jeziora.

Kawałek za jeziorem znajduje się jeszcze nieco zabudowań, a dalej można pojechać w stronę miejscowości Klausen. Ja jednak zawróciłem i zjechałem serpentynami drogi w kierunku Ossiachersee, a stamtąd tradycyjnie już ścieżką rowerową – w maju jeszcze w miarę pustą – wzdłuż jeziora i rzeki z powrotem do Villach.

Trasa ogólnie fajna, może być trudna lub nie w zależności od tempa, choć parę podjazdów może dać popalić:)